piątek, 27 lutego 2015

Wróciłam ;)

Zima już chyba minęła, więc niedźwiedzica może wyleźć z gawry :):)

Nie było mnie od grudnia, coś tam niby dziubałam (od dziubactwo pospolite, nie od dzióbać dziobem), ale raczej po to żeby nie zapomnieć jak to się  robi :)

W ostatnim poście popełniłam pewien nietakt - pochwaliłam się wygraną, ale... nie powiedziałam co wygrałam, a więc, dziękuję jeszcze raz Szufladzie za bon na zakupy w Magii Tworzenia, dzięki której odkryłam uroki dekupażu.

Z zimowego snu obudziła mnie, wyżej już wspomniana Szuflada, takim oto wyzwaniem:

Obudziłam się dosyć późno, ale pracowałam pilnie więc zdążyłam na ostatnią chwilę:


Naszyjnik bardziej "dla niej" niż "dla niego" ;) chociażby ze względu na kolory, Scuba Blue jest, Strawberry Ice też ociupinkę, z Glacier Gray trochę gorzej, ale jest za to Black :)
Bez czarnego byłoby trochę zbyt słodko, a tak,  nawet i ja mogę być nią (tą z wyzwania).


W środku siedzi sobie lawa wulkaniczna, opleciona Toho i Fire Polish. Sznur szydełkowy z przewagą Preciosy, poza tym koraliki szklane i Spike.


Oficjalnie oświadczam, że tym naszyjnikiem otwieram sezon wiosenny i zobowiązuję się pojawiać częściej :)
Do zobaczenia niedługo...